top of page

aktualności


A jeśliby w poszukiwaniu wskazówek co do istoty swego kraju <obywatele> obejrzeli jego banknoty, znaleźliby wśród masy różnego barokowego śmiecia taki oto obrazek ściętej piramidy z promienistym okiem na szczycie. Nawet sam prezydent Stanów Zjednoczonych nie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Jakby kraj mówił swoim obywatelom: ‘W nonsensie siła

– Kurt Vonnegut, „Śniadanie mistrzów czyli żegnaj, czarny poniedziałku”, tłum. L. Jęczmyk


W trakcie happeningu podczas otwarcia pierwszej wystawy #grupawolno w grudniu zeszłego roku, miedzy tekstami o sztuce i filozofii, padły ze sceny słowa o dziennym artystycznym minimum w postaci 50 złotych w następującej kwestii:


„Sztuka jest rozważana przez filozofię. Pytanie kantowskie brzmi: czy powinna być? Co sprawia, że sztuka staje się kwestią filozoficzną, tematem dla filozofii? Stoimy tu przed dużo głębszym pytaniem o spadek Ludwika Wittgensteina dla estetyki. Zdaniem Wittgensteina główne filozoficzne zadanie polega na uwolnieniu naszego rozumu od pomieszania, zakłopotania i zaczarowania powodowanego przez język. Wspomnieliśmy staruszka Immanuela Kanta – jak na Patriarszych Prudach nazwał go ten, który, nie wiedzieć czemu, jedno oko miał zielone – więc wypada wspomnieć jego, Kanta, aprioryzm; pogląd o nadrzędności rozumu w procesach poznawczych, więc w wartościowaniu sztuki również. A skoro mamy mówić o wartości, to może słowo o pieniądzach? Władza jak wiadomo się wyżywi, artysta też, za pięć dyszek dziennie przeżyje, na wszystko starczy; kilka piw kupi, gumki też, będzie też na flaszkę i coś jeszcze na szam zostanie.”


I tak wyłonił się pomysł dzieła sztuki poświęconego banknotowi 50 złotowemu, jego odcieniom niebieskości i charakterystycznemu profilowi polskiego monarchy. Osiowski i Słonecka stworzyli serię serigrafii z powielaną podobizną króla oraz jeden duży obraz-kolaż o wymiarach 2,30 m x 10 m zatytułowany „Nic nie widzicie, nic nie rozumiecie” (akryl, olej, serigrafia, rysunek, papier na płótnie), gdzie pośród błękitnych smug wklejone zostały zdjęcia samych artystów, ich przyjaciół, przedmiotów z najbliższego otoczenia, rysunki inspirujących osobowości takich jak Rembrand, Wittgenstein. Wielu artystów przed nimi poświęciło tematykę swych prac wizerunkom walut lub motywów na nich powracających, inni wykorzystywali imitacje lub oryginały banknotów.

Jednak większość z nich odwoływała się do nich jako symboliki bogactwa, kapitalizmu. Zaś #grupawolno traktuje banknot umownie, nieco frywolnie i pozornie absurdalnie, jako niezbędne dla artysty dzienne minimum do przeżycia.


Intencją artystów jest pocięcie płótna na kawałki i sprzedaż na metry kwadratowe w trakcie kilkugodzinnego performance. Każdy uczestnik akcji może wybrać dowolny fragment płótna, który zostanie profesjonalnie wycięty i naciągnięty na blejtram. Dla fanów grafiki artyści przygotowali niewielkie serigrafie ze zwielokrotnioną podobizną króla. W cenie odpowiadającej ilości umownych „pięćdziesięciozłotówek” na jednym arkuszu.


Całą akcję uświetnia występ niemalującego członka #grupawolno Antoniego Gustowskiego, który przygotował muzyczną ilustrację dla niecodziennych działań wystawienniczo-performatywnych. Repertuar obejmuje przygotowane specjalnie na tę okazję kompozycje z elementami improwizowanymi oraz aleatorycznymi, jak również piosenki „przechwycone” na zasadzie ready-made, „chansons trouvées”.


Akcja ma ironiczny charakter i stanowi rodzaj komentarza wobec prawideł rządzącymi rynkiem sztuki. #grupawolno podejmuje także refleksję nad statusem współczesnego artysty. Akcja stanowi nawiązanie do dyskusji o zawodzie artysty i związanymi z nim współczesnymi uwarunkowaniami. W 2012 miał miejsce pierwszy w Polsce strajk artystów zorganizowany przez Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej. Symbolem tamtego wydarzenia było zdjęcie Zbigniewa Libery sfotografowanego z kartą z napisem „Jestem artystą, ale to nie znaczy, że pracuję za darmo”. Dyskusja trwa, a działalność artystyczna bywa traktowana jako zawód sensu stricte. Dotychczasowe działania #grupawolno podważają mit elitaryzmu sztuki, jej niedostępności i prestiżu, nieznajdującego często odbicia w sytuacji ekonomicznej osób ją uprawiających.


fot. Adam Gut

28 września 2019, godz. 17.00

Galeria Kuratorium, Sienna 43A, 00-001 Warszawa


kuratorka: Katarzyna Piskorz

współpraca: HOS Gallery


Relacja z wernisażu (14.12.2018) zorganizowanego przez HOS Gallery.


Żartobliwy i zaskakujący tytuł cyklu obrazów duetu Osiowski/Słonecka, który posłużył także nazwie debiutanckiej wystawy w grudniu 2018 roku, może zostać potraktowany również jako pewnego rodzaju manifest #grupawolno. Dojenie, które w potocznym języku bywa stosowane zamiennie z czasownikiem „wyłudzać” lub „eksploatować”, wywodzi się z refleksyjnego namysłu członków grupy nad płynną granicą między sztuką przedstawieniową a abstrakcją, a także nad funkcjonowaniem sztuki i jej wybitnych przedstawicieli w XXI-wiecznych realiach. Pochylenie się nad pozornie błahą kwestią jaką jest wizerunek malarza reprodukowany na tubkach farb doprowadził do rozważań nad konsekwencjami przeniesienia go na płótno. Czy logo wykonane przy wykorzystaniu lansowanego przez jego oblicze produktu, dzięki gestom artystów staje się dziełem sztuki, czy wciąż jest tylko fragmentem opakowania? W jednym ze swych tekstów Osiowski przywołuje wykład poświęcony roli estetyki, który przed laty w Londynie dał Timothy Binkley, w szczególności jedno znamienne zdanie odnośnie pracy Turnera, na którym widać krowę, ale cóż z tego, skoro nie da się jej wydoić. Cykl jest wyrazem przekonania o istnieniu osobnego porządku, którym rządzi się sztuka, będącego komentarzem, nie odbiciem rzeczywistości. Kreowana przezeń iluzja nie może być rozpatrywana w kategoriach interesów i użyteczności, będących nieodłącznym aspektem codziennego życia.

Na wystawie artyści przedstawili ponad sto wspólnych prac oraz po kilkanaście własnych. Wernisażowi towarzyszył happening z udziałem zespołu Antoniego Gustowskiego oraz wokalistki Zuzanny Iłendy. Kompozytorem muzyki do tekstów Marcina Osiowskiego jest Antoni Gustowski i on będzie reżyserował wideoart na podstawie zapisu z wernisażu.


fot. Adam Gut

marcin osiowski

„Widzę uprawianie sztuki z zainteresowania światem i fascynacji magią samej sztuki, z ułomności tego, jak ten świat funkcjonuje, z obrony przed rzeczywistością, która chce nami zawładnąć. Sztuka jako czysta magia, wszechświat rzeczy najważniejszych i ostatecznych. Każdy obraz, każde dzieło sztuki jako próba opowiedzenia wszystkiego od początku, a malowanie obrazów jako podróż, z której się nigdy nie wraca.”

© 2022, Marcin Osiowski

zdjęcia: Adam Gut, teksty: Katarzyna Piskorz, tłumaczenie: Aleksandra Paszkowska

bottom of page